Forum Forum Publicznego Gimnazjum w Przysusze Strona Główna
Miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Publicznego Gimnazjum w Przysusze Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pakosz
Mastah
Mastah



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pią 17:55, 20 Lip 2007    Temat postu:

Sygi napisał:

Oswiece Cie - to Matt Damon ( a przynajmniej tak wynika z nazwy zdjecia)

Czyli też nie wiedziałeś- bo musiałeś nazwe sprawdzić Też mogłem looknąć na nazwę ale mi się nie chciało
Sygi napisał:

Spojrzalem na ta insomnie i musze powiedziec ze beznadziejna nawet gorsza niz forum zrzeszajace idiotow

Wy to się odczepcie od Insomnii Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Higienistka
Lajkonik
Lajkonik



Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bardzo nie daleko z tąd

PostWysłany: Śro 23:44, 25 Lip 2007    Temat postu:

Dobra,widze ze kontrowersyjna ta moja wypowiedz byla... Kto mi takich rzeczy naopowiadal? Sama sobie je wymyslilam albo raczej spraktykowalam. Sorry ze bez spacji pisalam. Przeżyliscie kiedys milosc? Ktos z Was? Tak,to niekonczace sie cierpienie i bezmiar szczescia. Wielka odpowiedzialnosc. I zero rozsądku. Przynajmniej wedlug mnie. No i oczywiscie mowa gestow, nie tlko slow. Czynow a nie zdan... Dzieki pakosz za uznanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pakosz
Mastah
Mastah



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Czw 1:03, 26 Lip 2007    Temat postu:

Higienistka napisał:
Przeżyliscie kiedys milosc? Ktos z Was?

Ja obecnie przeżywam moją największą miłość - do siebie.
Higienistka napisał:
Dzieki pakosz za uznanie.

Nie ma za co.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sygi
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 8:43, 26 Lip 2007    Temat postu:

Cierpienie i szczescie to zupelnie odmienne stany emocjonalne (powiedzialbym nawet ze przeciwne) i nie mozna jednoczesnie przezywac obydwu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tyś ;] ka
Moderator
Moderator



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 13:22, 26 Lip 2007    Temat postu:

można przeżywać obie. ja tak właśnie teraz mam.
szczęście, że ktoś mnie kocha.
a cierpnie, że tej osoby teraz tutaj nie ma..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek
Absolwent
Absolwent



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przysucha

PostWysłany: Czw 16:17, 26 Lip 2007    Temat postu:

jesli juz z tym szczesciem i cierpieniem to moge cierpiec np bo nie wiem czy ta osoba tez czuje cos do mnie a byc szczesliwym kiedy z ta osoba przebywam, czyli szczescie sie moze przeplatac z cierpieniem.
nie kontrowersyjna tylko chaotyczna pelna sprzecznosci i chyba malo przemyslana..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pakosz
Mastah
Mastah



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Czw 16:25, 26 Lip 2007    Temat postu:

Janek napisał:
nie kontrowersyjna tylko chaotyczna pelna sprzecznosci i chyba malo przemyslana..

+1

Z tym cierpieniem to też racja tylko ty mówisz o przeplataniu się a Sygiemu najwyraźniej chodziło o jednoczesne czucie szczęscia i cierpienia, a to dwie różne sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sygi
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 18:41, 26 Lip 2007    Temat postu:

Tak. Nie chcialem komentowac, bo myslalem ze to oczywiste:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek
Absolwent
Absolwent



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przysucha

PostWysłany: Czw 21:48, 26 Lip 2007    Temat postu:

no niby tez ale mi sie wydaje ze glownie na przemian.
i do tych uczuc dorzucilbym jeszcze strach. ze ona nie czuje tego co ja, ze ma innego, ze mnie oklamuje, ze moze to jednak nie jest odpowiedznia dziewczyna, ze to ze tamto. zabawne jak wiele czlowiek potrafi wymyslec smiesznych i niedorzecznych rzeczy w takim stanie. zabawne bo rzeczywistosc jest jeszcze smieszniejsza i bardziej niedorzeczna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pakosz
Mastah
Mastah



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Czw 22:21, 26 Lip 2007    Temat postu:

Sygi napisał:
Tak. Nie chcialem komentowac, bo myslalem ze to oczywiste:D

Dla niektórych najwyraźniej nie Rolling Eyes
Janek napisał:
i do tych uczuc dorzucilbym jeszcze strach

Właściwie w "tych" stanach to możnaby jeszcze dużo dorzucić bo przysadka wariuje i te sprawy Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Higienistka
Lajkonik
Lajkonik



Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z bardzo nie daleko z tąd

PostWysłany: Nie 0:48, 29 Lip 2007    Temat postu:

Tak, moge Was zapewnic ze te dwa stany emocjonalne mozna przezywac w tym samym czasie. Szczescie i cierpienie. I nie mowie tutaj o niepewnosci zwiazanej z wiernoscia w jakimkolwiek zwiazku. Nie. Jesli nie ma wiernosci nie ma miłości-to proste. Chodzi mi o to, że jesli ludzie ktorzy dopiero po jakims czasie uswiadomili sobie, ze to co istnialo miedzy nimi od kilku lat, ze to co iskrzylo juz od dawna, mogą nazwac miloscia. Nie muszą się tego bac. I to jest to szczescie. Zycie ze swiadomoscia ze ktos kocha Cie bezinteresownie i bezgranicznie. A Ty kochasz tak samo-nie mniej, nie bardziej, idealna rownowaga. Tak jakby tych dwoje szukalo sie przez cale zycie, bylo siebie tak blisko...a tak daleko. I jeszcze jedno:sadze ze istnieje tylko jedna prawdziwa miłosc dlatego nie potrafie sobie wyobrazic zwiazku ludzi ktorzy wczesniej juz komus mowili "kocham". Dla mnie coś takiego nie istnieje. Tylko raz. A co do cierpienia... Jezeli nagle przechodzi nic nieporozumien przez dwoje kochajacych sie ludzi, wszystko trafia szlak. Czasem czlowiek tak ma ze robi albo nie robi czegos nieswiadomie. I nie potrafi tego wytlumaczyc. Oczekuje pomocy a tak naprawde pomoc moze tylko sam sobie. Ma cos w glowie...nasuwa sie milion mysli-mimo to nie odzywa sie, zamyka sie w sobie, twierdzi ze gadanie nic tu nie pomoze. I choc z doswiadczenia wie ze jest inaczej, milczy. I to milczenie jest najgorsze. To mowa jest złotem, a milczenie srebrem. Oczywiscie wedlug mnie. Bo nadal nie umiem mowic, umiem pisac, pouczac, myslec... Ale nie umiem zamienic niczego w rozmowe. I to jest moje cierpienie. Tu nie chodzi o to czy spotyka sie z inna czy nie...bo i tak wiem ze nie. A jezeli niektorzy naprawde maja takie problemy... To nigdy sie nie zrozumiemy. Zazdrosc-owszem. Ona nawet w minimalnej dawce ale bedzie. Czasem jest potrzebna. Czasem osiagamy szczescie i cierpienie odchodzac od osoby ktora kochamy. Opuszczamy ja dla jej dobra, z milosci, kochamy ja a ona kocha nas... Wiec...czy istnieje wieksze szczescie od umiejetnosci kochania i bycia kochanym? Ja nie umiem mowic, dlatego moja milosc zawsze bedzie przeplatac sie z cierpieniem bo ranie osobe ktora kocham. I to bardzo boli. Moze kiedys sie naucze. Wiem,ze moje postrzeganie milosci jesl dla niektorych dziwne, mozecie sie z tym nie zgadzac... Ale przeciez wlasnie o to chodzi, kazdy z nasjest wychowany gdzie indziej, mial kontakt z takim czy innym towarzystwem... Ja mowie tylko o tym, co przezylam i z czym zyje. I nie probujcie tego oceniac, sprobujcie zrozumiec. A jesli nie rozumiecie, nie krytykujcie.Ale sprobujcie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek
Absolwent
Absolwent



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przysucha

PostWysłany: Pon 2:02, 30 Lip 2007    Temat postu:

"I nie mowie tutaj o niepewnosci zwiazanej z wiernoscia w jakimkolwiek zwiazku. Nie. Jesli nie ma wiernosci nie ma miłości-to proste"
ok ale jesli kocham jakas dziewczyne i nie wiem czy ona ma kogos czy nie no to chyba moge byc niepewny i mimo to kochac?

"I jeszcze jedno:sadze ze istnieje tylko jedna prawdziwa miłosc dlatego nie potrafie sobie wyobrazic zwiazku ludzi ktorzy wczesniej juz komus mowili "kocham"
mozna mowic kocham nie majac swiadomosci tego co to slowo znaczy

"To mowa jest złotem, a milczenie srebrem." mozna by dlugo nad tym dyskutowac bo przyslowia maja to do siebie ze jest w nich pelno sprzecznosci i zaprzeczaja sobie nawzajem. do tej sytuacji ktora opisalas pasuje ta wersja ale w wielu innych pasuje wersja ze mowa jest srebrem milczenie zlotem. nie bede podawal przykladu bo za dlugi post wyjdzie i nikt nie przeczyta:D

"Ja nie umiem mowic, dlatego moja milosc zawsze bedzie przeplatac sie z cierpieniem bo ranie osobe ktora kocham"
slyszalem kiedys ze jak sie 2 osoby kochaja to nie musza uzywac slow zeby sie rozumiec.. ale to tylko slyszalem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bedni
Absolwent
Absolwent



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja mam to wiedzieć? :D

PostWysłany: Pon 11:06, 30 Lip 2007    Temat postu:

Skąd wiesz, że chłopak mówiąc "kocham" nie wierzy, że jesteś jego jedyną, że będziesz z nim na zawsze ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pakosz
Mastah
Mastah



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pon 15:27, 30 Lip 2007    Temat postu:

Zmusiłem się do przeczytania postu Higienistki... Ledwo Dawno nie widziałem czegoś tak chaotycznego... W całym poście użyła uwaga: 0 akapitów! No rekord po prostu Odnośnie braku logiki: w niektórych miejscach będę się domyślał "co poeta miał na myśli".

Higienistka napisał:
Tak, moge Was zapewnic ze te dwa stany emocjonalne mozna przezywac w tym samym czasie. Szczescie i cierpienie.

A ja mogę zapewnić że nie. Argumenty?

Higienistka napisał:
I nie mowie tutaj o niepewnosci zwiazanej z wiernoscia w jakimkolwiek zwiazku. Nie. Jesli nie ma wiernosci nie ma miłości-to proste.

Proste. Hipotetyczna sytuacja: gość "kocha" (wg. klasycznego rozumienia) gościówkę i ona go zdradza. Czyli tak naprawdę nie ma miłości?

Higienistka napisał:
Chodzi mi o to, że jesli ludzie ktorzy dopiero po jakims czasie uswiadomili sobie, ze to co istnialo miedzy nimi od kilku lat, ze to co iskrzylo juz od dawna, mogą nazwac miloscia. Nie muszą się tego bac.

Ilu znasz takich ludzi? I oboje naraz, w jednym momencie, uświadomili sobie, że to co było przedtem to nie była miłość, ale teraz już jest? I niby czemu mieliby się bać? Przedstawiony w tym fragmenicie przykład pary zupełnie odbiega od normalnych realiów, nieprawdopodobny i wycięty z jakiegoś romansu. Związki z jakimi ma się do czynienia na codzień róznią się tylko i wyłącznie czasem trwania. Nie żadnym poziomemem egzystencjalnym ani uczuciem "wyższym" (bo w mózgu zachodzą takie same reakcje).

Higienistka napisał:
I to jest to szczescie. Zycie ze swiadomoscia ze ktos kocha Cie bezinteresownie i bezgranicznie.

Co kto lubi. Dla mnie szczęściem jest nie oszukiwanie się w kwestich uczuć i nie przyjmowanie bajeczek. Ale każdy powinien przyjmować takie założenia (niekoniecznie prawdziwe) żeby on sam był szczęśliwy poprzez np. miłość.

Higienistka napisał:
A Ty kochasz tak samo-nie mniej, nie bardziej, idealna rownowaga. Tak jakby tych dwoje szukalo sie przez cale zycie, bylo siebie tak blisko...a tak daleko.

OMG. Za dużo romansów czytasz. "Idealna równowaga" - z tym nawet się zgodzę: kocha się wtedy jak się ma jakieś korzyści a jeśli są one obustronne to panuje równowaga.

Higienistka napisał:
I jeszcze jedno:sadze ze istnieje tylko jedna prawdziwa miłosc dlatego nie potrafie sobie wyobrazic zwiazku ludzi ktorzy wczesniej juz komus mowili "kocham". Dla mnie coś takiego nie istnieje. Tylko raz.

I która miłość jest ta prawdziwa? Pierwsza? I czemu niby tylko jedna? Zastanawiam się i nie mogę znaleźć odpowiedzi. Dlaczego tylko jedna? Bo tak się przyjęło w kulturze? Proszę o wytłumaczenie.

Higienistka napisał:
A co do cierpienia... Jezeli nagle przechodzi nic nieporozumien przez dwoje kochajacych sie ludzi, wszystko trafia szlak.

Mimo usilnych prób nie rozumiem o co chodzi w tym fragmencie. Wiem tylko tyle, że źle napisałaś szlak powinno być szlag.

Higienistka napisał:
Czasem czlowiek tak ma ze robi albo nie robi czegos nieswiadomie. I nie potrafi tego wytlumaczyc.

Nad podświadomością można zapanować - wystarczą codzienne medytacje.

Higienistka napisał:
Oczekuje pomocy a tak naprawde pomoc moze tylko sam sobie. Ma cos w glowie...nasuwa sie milion mysli-mimo to nie odzywa sie, zamyka sie w sobie, twierdzi ze gadanie nic tu nie pomoze. I choc z doswiadczenia wie ze jest inaczej, milczy. I to milczenie jest najgorsze.

Może myśli, że prawdziwa miłość wszystko przetrzyma? Nie można się tłumaczyć nieświadomością jeżeli ktoś nie podejmuje działań to świadomie i dla mnie nie ma wytłumaczenia.

Higienistka napisał:
To mowa jest złotem, a milczenie srebrem. Oczywiscie wedlug mnie. Bo nadal nie umiem mowic, umiem pisac, pouczac, myslec... Ale nie umiem zamienic niczego w rozmowe. I to jest moje cierpienie.

W necie jest darmowy syntezator mowy tylko po angielsku ale zawsze. Poza tym jak masz Win XP to jest wbudowany syntezator.

Higienistka napisał:
Tu nie chodzi o to czy spotyka sie z inna czy nie...bo i tak wiem ze nie. A jezeli niektorzy naprawde maja takie problemy... To nigdy sie nie zrozumiemy.

No chyba nigdy się nie zrozumiemy...

Higienistka napisał:
Zazdrosc-owszem. Ona nawet w minimalnej dawce ale bedzie. Czasem jest potrzebna.

Kiedy? I po co? Bo jak wiesz że i tak się nie spotka z inną...

Higienistka napisał:
Czasem osiagamy szczescie i cierpienie odchodzac od osoby ktora kochamy. Opuszczamy ja dla jej dobra, z milosci, kochamy ja a ona kocha nas

Jaki to ma sens? W jakiej sytuacji rozdzielenie kochających się osób, które owe uczucie bardzo sobie cenią, będzie dla nich dobre? Proszę o przykład. Takie teksty to ja w brazylijskich telenowelach słyszałem...

Higienistka napisał:
Wiec...czy istnieje wieksze szczescie od umiejetnosci kochania i bycia kochanym?

Zależnie od gustu. Dla mnie jest .

Higienistka napisał:
Ja nie umiem mowic, dlatego moja milosc zawsze bedzie przeplatac sie z cierpieniem bo ranie osobe ktora kocham. I to bardzo boli. Moze kiedys sie naucze.

Sama sobie wybrałaś tę drogę... Sad but true... To trochę żałosne obarczanie się czymś co można w każdej chwili zmienić, przełamać... No ale niektórzy po prostu lubią mieć "nieszczęśliwą miłość".

Higienistka napisał:
I nie probujcie tego oceniac, sprobujcie zrozumiec. A jesli nie rozumiecie, nie krytykujcie.Ale sprobujcie.

Gdybym nie zrozumiał to bym nie oceniał.

Postaraj się następnym razem pisać bardziej zrozumiale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janek
Absolwent
Absolwent



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przysucha

PostWysłany: Pon 15:41, 30 Lip 2007    Temat postu:

"Takie teksty to ja w brazylijskich telenowelach słyszałem..."
ty ogladasz brazylijskie telenowele?? Shocked

"Sama sobie wybrałaś tę drogę... Sad but true... To trochę żałosne obarczanie się czymś co można w każdej chwili zmienić, przełamać... No ale niektórzy po prostu lubią mieć "nieszczęśliwą miłość".
niektoryz lubia tez mowic: "tak musi byc" ; "tak musialo byc" ; "widocznie to jest mi/nam/tobie przeznaczone" itp
nie maja sily zeby cos zmienic wiec mowia ze tak musi byc.
to nawet bardzo zalosne..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Publicznego Gimnazjum w Przysusze Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy